wtorek, 16 sierpnia 2011

Niech serce stanie się niebem!!


Jakiś czas temu Pan Bóg przeorał moje serce dość mocno.
Trochę mnie to szokowało i na pewno mocno bolało, ale z bólu rodzi się coś piękniejszego.
To jest niesamowite, że powierzając Bogu swoje życie i poddając się takiemu przeoraniu serca z ufnością i wiernością, wydobywa się nowy człowiek, niczym wydobyty Eustachy spod smoczych łusek z powieści Lewisa.
Nie wiedziałam, że tak mogę być jeszcze zaskoczona, tak wiele może mnie zadziwić i wciągnąć:) I że różne pieśni uwielbienia mogą stać się szczerą muzyką mojego serca.
Jedyne czego pragnę, to tylko, aby to trwało już zawsze.
Wiem już, wiem, że taka łaska nie jest na stałe, że potem trzeba już starać się samemu.
Mam nadzieję, że starczy mi sił, żeby iść tą drogą i trwać w tym jak najczęściej.
Może to jest wreszcie powrót do mojego biegu po falach :)
W każdym razie mogę z radością śpiewać:
Jesteś moim Światłem
Jesteś moim Życiem
Ma Miłości
Mój Ty niebiański zachwycie
Jesteś pieśnią duszy
Co ma zwrotek siedem
Wielbię Ciebie
Tęsknię i czekam
Więc przybądź, nie zwlekaj
Niech serce me stanie się niebem
:))