poniedziałek, 26 października 2009

Piękny dzień >> 24.10<<

No i przeżyłam znów jeden z piękniejszych dni w moim życiu.
Niespodziewanie całkiem, ponieważ rano jeszcze jechałam z małą gorączką i bólem gardła na próbę scholową do ślubu przyjaciół. A tu taka niespodzianka.
Weszły, bo nie mogę napisać wleciały, dwa piękne motyle.
Ich lekkość wciąż emanowała na kościół. Ich uśmiech, radość promieniował nieustannie.
No i właśnie dzięki tej parze, dzięki ich miłości, dzień stał się tak piękny :)
Myślę, że tak właśnie powinno być. Tyle moich przemyśleń o miłości w sobotę zilustrowali mi Małgosia i Karol.
I ta promienna radość… którą zarażali uczestników ich wydarzenia.
Radość z bycia razem już na zawsze, ile Bóg pozwoli :)
Każdej parze życzę właśnie tej radości płynącej z miłości. Bo miłość powinna być radosna, powinna emanować na innych.
W sobotę emanowała. I myślę, że każdy kto otworzył się na ten dar Młodych Małżonków, otrzymał mały pierwiastek tej radości, radosnej miłości.
Dlatego ten dzień był w y j ą t k o w y. :))

Dziękuję wam Małgosiu i Karolu:)

piątek, 9 października 2009

Rysopis człowieka




Są wątki splątane głęboko. Kiedy próbujesz rozplątać,
czujesz, iż musiałbyś wyrwać wraz z nimi siebie.
Więc tylko popatrz, zrozumiej - zbyt uporczywie nie wglądaj,
by nie wchłonęła cię przepaść
(nie jest to przepaść bytu, ale tylko przepaść myślenia).


Byt nie wchłania, on rośnie, powoli zamienia się w szept:
to myśl nabrzmiała istnieniem - to ty, to wszechświat, to Bóg.
W przeciwnym kierunku - czujesz - jak wszystko czepia się nóg
i byt się sprowadza do punktu, a myśl wysycha jak step.


Więc pracuj po prostu i ufaj. A w siebie wchodź na tyle,
by wiedzieć o swej pysze (to już pokora).
I raczej pilnuj woli. Uczuć gwałtownych wylew
czasami tylko się zdarza i nie ogarnia Boga.