środa, 13 lutego 2019

Wędrujące cmentarze

... podążając śladami pradziadów...

W 1795 roku kawaler Krzysztof poślubił pannę Barbarę z Solca, nowej części ówczesnej Warszawy.
Działo się to w kościele św Anny i św. Małgorzaty w Jazdowie... później nazwalibyśmy w Ujazdowie a dokładnie w okolicy ul. Belwederskiej.
plan z 1772 (całość mapy: plan)

Był tam drewniany kościółek parafialny dla mieszkańców Solca i Jazdowa, a przy kościółku był cmentarzyk powstały w  1593 r. Cmentarzyk w  1784 sięgał obecnych Al. Ujazdowskich.Wówczas jednak był zwykłym, jak w ówczesnych czasach, cmentarzem mieszczącym się przy parafii.
Gdy syn Krzysztofa i Barbary - Paweł osiągnął 21 rok życia, czyli w  1818 r, na mocy rozporządzenia Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych Królestwa Polskiego zarówno kościół jak i cmentarz zamknięto. Kościół rozebrano, a kości pochowanych na cmentarzu nieboszczyków przeniesiono na na cmentarz Świętokrzyski. Jedynie szczątki osób znanych i wybitnych  spoczęły w  kościołach warszawskich (np. Marcello Bacciarelli przeniesiony został do kościoła św. Jana).

Drugie "życie" cmentarza...
czyli cmentarz świętokrzyski, gdzie trafiły szczątki osób pochowanych w Jazdowie.
Cmentarz należał do parafii św. Krzyża, leżał oddalony od Warszawy, wytyczony na polach niegdyś należących do oo. Paulinów. Teraz spełniał rolę cmentarza parafialnego i szpitalnego. I chowane tam były zatem osoby duchowne i zmarli ze szpitala, później pełnił funkcje cmentarza południowej Warszawy. Spoczęli tu między innymi powstańcy insurekcji kościuszkowskiej.

Jednakże złe ulokowanie cmentarza (podmokłe tereny) oraz dość szybkie zapełnienie go nieboszczykami, spowodowało zamknięcie cmentarza w połowie XIX wieku, a w 1859 r likwidację.
Jeśli rodziny nie przeniosły kości swoich rodzin na cmentarz powązkowski do stycznia 1860 r, to później zwłoki sprzed 40 lat zostały złożone do wspólnych mogił po bokach kościółka św. Barbary. Kościółek przetrwał do dnia dzisiejszego, chociaż utracił malowidła ścienne i wmurowane tablice nagrobne
Sam teren cmentarny początkowo zaniedbany, później uporządkowany przez rzemieślników kolejowych zamienił się w ładny ogród, by następnie ustąpić miejsca wybudowanemu w  1885 r z funduszy filantropki Tekli Rapackiej, kościołowi św. Piotra i Pawła.
Kościół ten przetrwał do 1944, kiedy to Niemcy wysadzili go w powietrze. Dziś odpudowany, mniej przypomina swój pierwowzór.
Więcej i ciekawiej o zlikwidowanym cmentarzu pod linkiem: Cmentarium

Kolejnym cmentarzem, gdzie mogły trafić szczątki przodków pochowanych na poprzednich cmentarzach były Powązki. Stare Powązki przetrwały liczne zawieruchy wojenne. Początek swój mają przy końcu XVIII wieku, kiedy to rozpoczęła się tendencja w Europie budowania cmentarzy z dala od zabudowań miejskich.
Powązki to temat na oddzielny wpis :)




Szukając przodków, odkryłam te miejsca, których już nie ma. Znikające cmentarze, wędrujące kości nieboszczyków, wszystko to znikło gdzieś w niepamięci.
Praprzodek zmarł prawdopodobnie na Nowym Mieście, a więc być może był pochowany w okolicy kościoła Nawiedzenia NMP, a może za kościołem św. Jana (obecnej Archikatedry)? Jego kości może tam zostały, a może przeniesiono w kolejne miejsce, może trafiły na Powązki. Podobnie pewnie działo się z jego synem Pawłem. Wnuczka Eleonora wraz z mężem przeprowadzili się do Pragi, na drugą stronę Wisły. Tam pewnie spoczęły ich kości. Może na Kamionku?
Losy cmentarza kamionkowskiego są długie i zmienne. Powstał w średniowieczu, był kilka razy zamykany. Przetrwał praktycznie do XX wieku, a i dziś są jeszcze niektóre nagrobki.
Ja odnajduję ślady przodków dopiero na Bródnie. Cmentarz powstał z dala od ówczesnej Pragi. Dziś jest jednym z największych w Europie.
Dopiero tu odnajduję potomków Krzysztofa i Barbary z lewego brzegu Wisły.
Ważne, aby pamięć o wszystkich prapradziadach nie zanikła. Gdzieś, chodząc po Warszawie, chodzę także po prochach dziadów.

Grobowiec pradziadków.
 Myślałam, że  jeden z pierwszych grobów na Bródnie, ponieważ znajduje się dość blisko kościoła i wejścia na nekropolię. Cmentarz został udostępniony w 1885 roku.
Dziś sprawdziłam, prapradziadek postawił grobowiec  w 1902 r. Prawdopodobnie miał jeszcze dobudowany krzyż jak to wówczas budowano grobowce, ale do dziś został tylko grób w kwadracie, z kolumienkami, bez dobudowanego tyłu, jak na poniższych zdjęciach.